Hej Podróżniczki i Podróżnicy!
Ten post, to tak naprawdę bagaż naszych podróżniczych doświadczeń. Każda podróż uczy czegoś nowego o kraju, ludziach, kulturze, tradycjach, przyrodzie ale także o samym podróżowaniu. Im więcej bliższych i dalszych wyjazdów tym tych podróżniczych nowości przybywa ale zwiększa się też nasza wiedza, bo przecież co chwile doświadczamy czegoś nowego „starego” ale w innym kraju. Mam nadzieję, że tym postem trochę pomogę i sprawię, że podczas Waszych podróży unikniecie naszych błędów.
Lot łączony na jednym bilecie – atrakcyjna cena biletów lotniczych jest bardzo często decyduje o akcie zakupu. Niestety za niską ceną zwykle stoi zbyt krótki czas na przesiadkę (omawiam to w następnym punkcie).
Jeśli spóźnicie się na kolejny lot dzięki opcji łączonych biletów, linia lotnicza musi zapewnić pasażerom miejsce w kolejnym locie (o ile będą wolne miejsca), dodatkowo wydaje też talony na jedzenie.
Jeżeli nie posiadacie biletu łączonego, to w przypadku, kiedy spóźnicie się na kolejny lot, nawet nie ze Waszej winy, stracicie go i automatycznie wszystkie kolejne (jeśli są), bez możliwości odzyskania pieniędzy.
Z naszego doświadczenia, polecam ZAWSZE wykupywać loty łączone. Nam to wiele razy uratowało „dupę” i tym samym cały wyjazd.
Zbyt krótki czas na przesiadkę – mówi się, że na przesiadkę powinno się zarezerwować min 2h. To wcale nie jest tak dużo. Loty często są opóźnione, a nawet jak dolecimy o czasie, często długo trzymają nas jeszcze w samolocie. Podczas przesiadki zwykle trzeba odebrać i ponownie nadać również swój bagaż (zorientujecie się w tym temacie nim rozpoczniecie lot).
Na wielu lotniskach pomiędzy terminalami przemieszczamy się metrem, autobusem. W dobie pandemii obowiązują tam z pewnością limity pasażerów na określoną powierzchnię.
Jeśli podróżujecie pomiędzy kontynentami np. lecicie z Berlina na Hawaje, przez Houston, odprawę wizową – immigration (lub paszportowa jak lecimy z EU do krajów spoza strefy Schengen) będziecie przechodzić już w Teksasie. Taka odprawa często wiąże się ze staniem w bardzo dużej kolejce (jak w jednym momencie zleci się kilka samolotów). Nie ma tam niestety kolejki priority, a ilość otwartych okienek jest niewspółmierna do zapotrzebowania. My właśnie w taki sposób spóźniliśmy się na nasz lot do Honolulu (na przesiadkę mieliśmy 2,5h, przylecieliśmy o czasie, zabrakło nam 10 minut!).
Udanie się w kierunku bramki z której będzie odlatywać samolot możliwie jak najwcześniej – nie zostawiajcie odnalezienia bramki na ostatnią chwile. Lotniska często są wielkopowierzchniowe.
My o mały włos, stracilibyśmy dwa loty przez nieuwagę. Pierwszy do Nowego Jorku, kiedy nie mieliśmy pojęcia, że lotnisko Schonefeld w Berlinie ma jeszcze inne terminale o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia. Przejście, a raczej drzwi do dalszej części lotniska są tak niepozorne, że my je uznaliśmy jako „drzwi dla personelu”. Kiedy okazało się, że nasz lot już kończy boarding, doznaliśmy oświecenia – w efekcie zdążyliśmy.
Drugi raz w Doha (Katar), kiedy źle sprawdziliśmy numer bramki. Jak zorientowaliśmy się, że nasz samolot powinien był startować z terminala po drugiej stronie lotniska, 30 min drogi pieszo i metrem lotniskowym od nas serce nam stanęło, tutaj uratował nas również bilet łączony lini Qatar Airways. Dlatego nawet jak dojdziecie do bramki, koniecznie sprawdźcie czy na wyświetlaczu jest Wasz numer lotu.
Słuchajcie również komunikatów lotniskowych. Obsługa lubi zmieniać bramki odlotów.
Pasy na walizki – każdy powinien je mieć założone na walizce. Bagaże są często wypchane po brzegi. Nawet w najlepszej walizce może „pójść” zamek. Mamy niby walizkę top firmy i wcale nie jest taka najlepsza.. Taki pas uratuje wtedy cały dobytek. Nas uratował na lotnisku JFK w Nowym Jorku.
Im później zarezerwujesz auto, tym więcej zapłacisz – auto zwykle rezerwujemy przez aplikację rentalcars, lub coraz częściej obecnie przez booking (daje on możliwość bezpłatnej anulacji). Tę zasadę przetestowaliśmy już w wielu miejscach na świecie i niestety ma ona przełożenie, jeśli rezerwację auta zostawicie na ostatnią chwilę, to z pewnością przepłacicie, często nawet dwukrotnie.
Pełne ubezpieczenie auta – wypożyczając auto mamy możliwość dokupienia różnych wariantów ubezpieczenia do niego. My zawsze wykupujemy pełne ubezpieczenie, to z pewnością jeden z głównych aspektów na którym nie warto oszczędzać. Pełne ubezpieczenie gwarantuje nam komfort psychiczny w razie jakiegokolwiek uszkodzenia auta, bądź kradzieży. Dodatkowo ściąga z nas konieczność lub obniża kaucję (zawsze jest zwrotna, często zwrot następuje kilka tygodnia po oddaniu auta, przeczytajcie regulamin) jaką musimy zapłacić za wypożyczenie samochodu. Taka kaucja, to często nawet kilka tysięcy złotych.
Sprawdzenie, gdzie jest wypożyczalnia aut – wypożyczalnie zwykle znajdują się na terenie lotniska ale zdarza się, że trzeba do nich dojechać autobusem lotniskowym (za darmo) lub specjalnym busem wypożyczalni (za darmo). Warto, to sprawdzić przed lotem, bo często takie busy są zsynchronizowane z naszym przylotem, jeśli się na niego spóźnimy, będziemy musieli sporo poczekać lub wsiąść ubera/taxi. To wiąże się ze stratą czasu i dodatkowymi kosztami.
Porównywanie cen noclegów na różnych serwisach – ceny za nocleg w miejscu „X” zwykle różnią się w zależności o serwisów. Mamy do dyspozycji m.in. booking, airbnb, hotels.com, trivago, kayak, momondo, hrs, agoda itp. Rezerwując nocleg przez takiego pośrednika często zyskujemy możliwość darmowego odwołania noclegu (rozwinę, to w kolejnym punkcie). Jeśli odwołanie nie wchodzi w grę, zawsze możecie bezpośrednio skontaktować się z hotelem. Pośrednicy często (nie zawsze) doliczają sobie prowizję, wiadomo jakoś musza zarabiać. Rezerwując bezpośrednio zyskujemy tańszy nocleg lub inne udogodnienia (wyższy standard pokoju, dostęp do strefy spa, śniadanie itp.)
Darmowe odwołanie noclegu – to jest naprawdę przydatna opcja, tym bardziej w dobie pandemii korono wirusa. Dziś trudno cokolwiek zaplanować. Kraje otwierają się i zamykają. Dla własnego komfortu warto szukać noclegów z możliwością odwołania bez ponoszenia dodatkowych kosztów.
Weryfikujcie swoje noclegi i okolicę – zdjęcia hoteli ze stron biur podróży, bookingu, czy innych znanych stron na których możemy wynająć nocleg często są wyidealizowane, nie pokrywają się z rzeczywistością. Podrasowane kolory, ujęcia z najlepszej perspektywy itp. Wiele takich miejsc istnieje tylko na zdjęciach, po przyjedzie do hotelu widzimy smutną prawdę. Polecam w tym celu przed rezerwacją wymarzonego hotelu sprawdzić opinię osób, które już tam były oraz zdjęcia, które przedstawiają stan faktyczny. W tym celu zajrzyjcie na stronę tripadvisor. Tam zweryfikujecie również restauracje, inne miejsca kultury, czy rozrywki.
Odnośnie okolicy, to zwróćcie uwagę, czy macie blisko do plaży, sklepu, restauracji, centrum miasta. Wszystko zależy od Waszych preferencji. Jeśli wyjazd jest krótki warto mieszkać np. w centrum lub obok, bo wszędzie będziemy mieć blisko i nie będziemy tracić czasu na dojazdy, a jeśli zechcemy gdzieś dojechać to zawsze tam znajdziemy przystanek metra, autobusowy czy tramwajowy.
Ubezpieczenie podróżne (zdrowotne, bagażu, sprzętu) – wykupujemy je ZAWSZE. Uważam, że jeśli stać mnie na podróż, to stać mnie na ubezpieczenie. Ubezpieczenie nie jest jakieś super drogie (w porównaniu do innych kosztów wyjazdu), dlatego polecam wykupić wyższy pakiet. Na dalsze podróże wykupcie koniecznie ubezpieczenie na bagaż i sprzęt (jeśli macie coś kosztownego, ważnego).
Przyjazd na lotnisko min. 2 h przed zamknięciem bramek – czasami przed odlotem dzieją się niestworzone rzeczy, akcje rodem z dreszczowca. Przetoczę kilka własnych przykładów:
- w Albanii trzeba było wydrukować oddzielne bilety papierowe. Wydrukować możne było je tylko w kilku kasach, do których było ogromne kolejki. Każda osoba lecąca z Tirany musiała mieć taki papierowy bilet.
- kilometrowa kolejka do check-in (odprawa bagażu rejestrowanego). Oczywiście na lotnisku powinno być otwartych kilka punktów odpraw dla każdej linii lotniczej, w praktyce działa zwykle jedno/dwa, a chętnych do nadania bagażu jest kilkadziesiąt albo kilkaset, a bierzcie jeszcze pod uwagę, że często wyświetlacz wagi pokaże Wam nadbagaż, z którym będzie trzeba się jakoś rozprawić.
- do punktu kontroli bezpieczeństwa też zwykle jest spora kolejka, która czasami idzie się szybko, a czasami sunie się jak żółw (jak np. na lotnisku w Pizie we Włoszech)
Dokumenty w jednym bezpiecznym miejscu, pilnujemy je jak oczka w głowie – nie muszę chyba mówić, że strata dokumentów wiąże się ze stresem i niepotrzebnymi nerwami. Ja wszystkie dokumenty mam w zamykanym na zamek podróżnym etui. Póki co (odpukać) nigdy nic nie zgubiliśmy. I niech tak pozostanie.
Zdjęcia wszystkich najważniejszych dokumentów w telefonie – jeśli zgubisz dokumenty, to może pomóc. W telefonie warto mieć również zapisane numery alarmowe.
Zweryfikujcie obostrzenia jakie obowiązują w kraju do jakiego lecicie – np. za gaz pierzowy do samoobrony na lotnisku i w całych Niemczech możecie dostać karę i sprawę w sądzie. Dodatkowo na lotnisku zostaniecie przesłuchani przez policję, a to może potrwać długo. Wiem, bo tak przesłuchiwana była moja Mama, która z owym gazem pieprzowym obleciała kilka razy świat i dla paradoksu wiele razy była na berlińskich lotniskach, tylko wtedy gazu nikt nie wychwycił podczas kontroli bezpieczeństwa.
W Niemczech gaz pieprzowy jest ogólnie dozwolony, pod warunkiem, że jest to środek do obrony przeciwko zwierzętom. Musi on posiadać specjalny certyfikat na opakowaniu. Z pewnością te gazy w Polsce, go nie posiadają.
Są też oczywiście bardziej oczywiste nakazy jak np. zasłanianie części ciała w krajach muzułmańskich itp.
Sprawdzajcie gdzie najlepiej przewalutować pieniądze – na forach podróżniczych jest masa informacji nt. gdzie warto wymienić gotówkę, czy gotówka jest w ogóle potrzebna i czy wystarczy tylko karta debetowa/kredytowa. Jeśli takich informacji nie ma, popytajcie np. na forach podróżniczych na FB.
Ja jednak zawsze polecam mieć drobne w walucie kraju do jakiego jedziecie, bo np. automat na autostradzie jest popsuty i nie przyjmuje płatności kartą, albo przez nieuwagę nie doczytacie znaków i wjedziecie tam gdzie można płacić tylko gotówką.
Świetną opcją w podróży jest posiadanie karty
Revolut, więcej na jej temat pisałam w
TYM poście.
Pobierzcie mapy offline w Google Map i język urzędowy danego kraju do Tłumacza Google – to niby błahostka, ale przydaje się w kryzysowych momentach. Trudno przewidzieć, czy zasięg za granicą będzie dobry. Nawet jak będzie, to LTE, czy tylko 3G. Język angielski też niby większość zna, ale w chwilach stresu, pamięć potrafi płatać figle. I przede wszystkim nie wszędzie dogadamy się po angielsku. Warto pobrać sobie również język np. hiszpański.
Rejestracja przed podróżą w serwisie Odyseusz – w razie kataklizmu, ataku, czy wszystkich innych klęsk, nasz rząd będzie posiadał informację, że tam jesteśmy. Więcej o programie Odyseusza napisałam TUTAJ.
Wygodne ubranie – to już bardziej kwestia indywidualna ALE dojazd na lotnisko, odprawa, oczekiwanie na lot, sam lot, potem odbiór walizek itp. bardzo rozciągają podróż w czasie. Warto te godziny spędzić po prostu wygodnie. Legginsy, dresy, bluzka, bluza, turystyczna poduszka, często nawet mały kocyk polarowy, to mój ulubiony zestaw. W samolocie często klimatyzacja chodzi na wysokich obrotach i podczas lotu często można zmarznąć, a co najgorsze się przeziębić.
Czy któraś ze wskazówek była dla Was wcześniej nieznana? Jestem bardzo ciekawa, jakie inne doświadczenia Wy wynieśliście ze swoich podróży.
Kaja.
Cześć Kaju,
przede wszystkim chapeau bas za wyczerpujący wpis!
Potwierdzam, ja też lubię sam planować swoje podróże i mieć wszystko przemyślane przed wyjazdem.
Jeśli nie korzystamy z biura podróży to powyższe wskazówki są bardzo cenne.
Wbrew pozorom, wzięcie pod uwagę te wszystkie szczegóły, pozwala później na wiele spontaniczności i swobody na miejscu.
Życzymy Wam kolejnych inspirujących i rozwijających podróży.
Krzysiek i Claire
Te wskazówki, to zbiór naszych dotychczasowych doświadczeń. Fajnie, że komuś te wskazówki mogą pomóc, taki był mój cel pisząc ten post. Jak sami wiecie zaplanowanie podróży, to bardzo złożony i ciekawy proces. Początkujących podróżników może on przestraszyć, a to wcale nie jest trudne. Pozdrawiam ciepło, Kaja :)