Cześć!

W dzisiejszym wpisie chce dać kilka wskazówek, które mogą pomóc Wam przygotować się i przebiec ten królewski dystans. Nie jestem sportowcem, nie wykręcam ponadprzeciętnych czasów, biegam swoim tempem tak, by bieg był dla mnie przyjemnością, a nie koniecznością.

Pamiętaj to co pomogło mi, niekoniecznie pomoże też Tobie.

Jak to się zaczęło..

Po oglądnięciu filmiku na kanale u Krzyska Gonciarza w którym, to  przebieg maraton nowojorski powiedziałam sobie, ze ja tez to zrobię. Następnego dnia przebiegłam 4 km (bez zatrzymania :D ) i uważałam to za swój sukces, bo siłownia, aerobik i przede wszystkim bieganie nigdy nie były moja bajka.
Po niecałych 5 miesiącach od rozpoczęciu mojej historii z bieganiem i 3 miesiącach intensywnych treningów przekroczyłam metę swojego pierwszego maratonu w życiu. Kto wie może kiedyś przebiegnie ten w Nowym Jorku…sądzę ze będzie to szybciej niż mi się wydaje!

Ja biegłam maraton w temperaturze +20 stopni.Przed maratonem biegłam dosłownie 2 razy w zbliżonej temperaturze (dystanse po 5 km). Cykl przygotowawczy przypadł mi na zimę/wiosnę, gdzie temperatury były bliskie zeru lub „na minusie”.
Do biegania w pełnym słońcu polecam ubrać krótkie szorty, bluzkę z krótkim rękawkiem i nasmarować się filtrem wodoodpornym. Ja tego nie zrobiłam i teraz mam pamiątki.

Polewajcie się woda i pijcie na każdym punkcie nawadniania. To bardzo ważne!

Nawet jak nie czujecie pragnienia, to weźcie chociaż kilka łyków. Adrenalina, upał, chęć pobicia życiówki mogą często przyćmić pragnienie, skąd już niedaleka droga do odwodnienia. Ja na każdym punkcie z wodą wylewałam na siebie (dosłownie) butelkę wody. Dzięki temu nie czułam upału. A upał był o czym świadczą białe ślady po moich tejpach.

Tejpy czyli plastry łagodzące bóle mięśni i stawów stosowane w fizjoterapii.

Bardzo pomogły mi na początku mojej historii zbieganiem, gdy doskwierał mi niezidentyfikowany ból nad kostką. Po oklejeniu ból miną natychmiastowo, stąd darze je sporym zaufaniem i zdecydowałam się okleić nimi na sam maraton.

Idźcie do fizjoterapeuty od razu jak tylko zaczyna Was coś boleć, nie zwlekajcie.

O zdrowie trzeba dbać i nie warto na nim oszczędzać, przykładowo duża tubka Voltarenu może kosztować niewiele mniej niż wizyta u specjalisty. Jest duże prawdopodobieństwo, że kontuzja wyeliminuje nas ze startu w maratonie. Wyłączeni z biegania przez jakiś czas nie zrealizujemy w pełni cyklu treningowego.

Wskazówki przed samym maratonem

W tygodniu poprzedzającym na obiad codziennie jadłam makaron, a w ciągu dnia piłam dużo wody i dodatkowo butelkę energetyka OSHEE (który był oprócz wody dostępny na trasie). Dzień przed odpuściłam bieganie, za to przeszłam ok 7 km, po czym poszłam spać ok 17 (!!). Śniadanie zjadłam 2 godziny przed biegiem, a bezpośrednio przed startem wciągnęłam baton energetyczny PowerBar mango-ananas (pycha!). Na trasie jadłam po trochę na każdym punkcie odżywczym, dodatkowo zjadłam 4 żele energetyczne i 2 Dextro Energy. Piłam również na każdym punkcie, dodatkowo polewałam się jeszcze wodą kiedy tylko była możliwość.

Odzież do biegania

Buty w jakich biegam to New Balance model WZANTPN3, biegam w nich od stycznia. Nie mam porównania do innych modeli, bo są to moje pierwsze buty do biegania, według mnie spełniają wszystkie wymagania, nie obcierają, są bardzo wygodne, nic złego na ich temat nie powiem, no i są różowe (zupełny przypadek)! Buty do biegania muszą być o rozmiar większe, niż ten co nosimy na codzień. Jeżeli dopiero zaczynamy przygodę z bieganiem i nasza technika biegu nie jest jeszcze idealna, koniecznie wybieżcie buty z dropem 10 lub 12 mm.
Biegam w kurtce  softshell Jack Wolfskin ma wygodny kaptur z daszkiem i „wywietrzniki”, dodatkowo rzuca się w oczy z daleka, przez co jestem widoczna dla kierowców.

Zimą dodatkowo zakładam opaski odblaskowe.

Jeśli chodzi o odzież spokojnie wystarczy Wam bluzka z długim rękawem (na chłodniejsze dni), cieńsza bluzka na długi rękaw, legginsy, bluzka na krótki rękaw, para szortów, skarpetki sportowe, bluza do biegania i pamiętajcie aby wszystko było z materiałów przeznaczonych do biegania, czyli takich szybkoschnących i oddychających. To jest mój zestaw na cały rok. Ja po biegu wszystko piorę i na drugi dzień ubieram ponownie to samo. Powyższe ubrania zaczęłam powoli kompletować dopiero po ok. miesiącu od rozpoczęcia biegania, nie ma sensu kupować od razu, po tygodniu może się okazać, że bieganie nie jest dla Ciebie.

Akcesoria do biegania

Do biegania polecam wam saszetkę na elastycznej gumie, której praktycznie nie czuć. Można ją dostać na allegro po 15zł. Zmieści się do niej spokojnie telefon, kilka żeli, pastylek dekstrazy i coś jeszcze wejdzie. Dla mnie bieganie z plecakiem nie wchodzi w grę, bo jak wspomniałam wyżej przy wysokiej temperaturze stale polewam się wodą, plecak mógłby mnie wtedy obetrzeć.
Biegam z zegarkiem Forerunner 235, przed którym mocno się wzbraniałam, a który sprezentował mi Michał. I szczerze nie wyobrażam sobie już bez niego biegać. Mierzy tętno na nadgarstku, łączy się z  telefonem, mogę stale śledzić parametry biegu (ja zwykle śledzę tętno i czas), automatycznie przesyła dane do endomondo. Noszę go również na co dzień. Jest to najdroższy gadżet z wszystkich tu wymienionych, oczywiście nie jest niezbędny, ale jeśli tylko możecie sobie na niego pozwolić i przede wszystkim biegacie regularnie, a nie tylko sporadycznie to warto rozważyć jego zakup.

Uwaga to jest najważniejsze!

Moi Drodzy, pamiętajcie że te wszystkie gadżety i ubrania nie gwarantują przebiegnięcia maratonu. Tu kluczową rolę odgrywa ogromna siła woli i nieodpuszczanie treningów. Uwierzcie mi, to nie jest proste. Jeśli coś naprawdę chcemy, możemy to osiągnąć nic za darmo do nas nie przyjdzie.  Nie ma, że niedziela i godzina 23.00 jak treningu nie było to trzeba go szybko zrobić! Przekraczając linię mety maratonu wszystko zostanie Wam wynagrodzone. Ja biegłam i ryczałam ze szczęścia już 2 km przed metą (to były moje najszybsze kilometry na całej trasie!). Tak jak sobie zaplanowałam w słuchawkach grał mi Final Countdown – Europe :)

Powodzenia!

Jeśli macie jakieś pytania piszcie, z chęcią odpowiem na nie w komentarzach poniżej.

Kaja.