Cześć!

W dzisiejszym poście opowiem o swoich wadach. Wpis ma na celu pomoc mi (i Wam również) walczyć ze swoimi słabymi stronami. Przyznanie się do swoich wad, to nie jest taka prosta sprawa. Zmienić siebie jest jeszcze trudniej. Mam świadomość ze nigdy nie będę idealna (i nie ma w tym nic złego!) ale moim marzeniem jest być możliwie najlepsza wersja samej siebie. Przejdźmy do meritum.

Przesadna skromność

Często wstydzę się mówić o swoich planach, bo uważam, że będzie to odebrane jako zwykłe przechwałki, a przecież każdy osiągnięty cel jest możliwy tylko wtedy gdy na niego zapracuje nie przyjdzie do mnie za darmo.

Niedocenianie samej siebie

Każdy zdobyty szczyt automatycznie generuje u mnie nowe cele, a parzcież warto podziękować samej sobie, często osiągnięcie wyznaczonego celu kosztuje wiele pracy, nerwów i czasu.

Uwierzyć w siebie

Umiejętność nad którą pracuje już wiele lat i dalej mam z nią problem. Wiara we własne możliwości daje siłę do osiągania zamierzonych celów. Każdy problem należy traktować w kategorii nowego wyzwania, każda porażka nie jest porażką jeśli potrafi się z niej wyciągnąć  jakiekolwiek wnioski.

Nie wolno oceniać po okładce

Każdy ma prawo do własnej oceny, jednak ta ocena powinna być poprzedzona wnikliwym rozpoznaniem. W tej kwestii na przestrzeni wielu lat zrobiłam naprawdę duży progres, jednak dalej zdarza mi się oceniać zbyt pochopnie i to mnie bardzo irytuje, bo o pochopnej ocenie zwykle orientuje się po fakcie.

Cieszyć się każda chwila

W codziennym życiu zapominam o małych, dobrych rzeczach, które mnie spotykają. To zapominalstwo nie pozwala mi docenić wielu pięknych chwil jakie przeżyłam.

Przeistoczyć się w optymistę

Przez wiele lat szklanka była dla mnie zawsze do połowy pusta. Moja walka z przesadnym pesymizmem jest długa i pełna zakrętów ale wiem, że kiedyś z nią wygram.

Zachęcam również Was do stworzenia takiej listy. Jeśli jasno nakreślimy swoje słabe strony, zdecydowanie łatwiej będzie nam z nimi walczyć.

Kaja.