Hej!
Wylot w sobotę z samego rana i powrót późnym wieczorem następnego dnia, brzmi fajnie prawda? Jeśli szukacie inspiracji na weekendowy wyjazd, to ten post jest właśnie dla Was. Dziś zabieramy Was na największą wyspę Balearów – Majorkę :-)
POGODA W STYCZNIU
Na Majorkę polecieliśmy w połowie stycznia, który swoją drogą jest najzimniejszym miesiącem w roku. Na dwa dni pobytu trafił nam się jeden przepiękny, bezchmurny i słoneczny dzień oraz jeden deszczowy. W słoneczne dni temperatura dochodzi do 20 stopi (pierwszego dnia chodziliśmy w krótkich rękawkach). Na Majorce nie występują przymrozki i mrozy. Woda na pewno jest cieplejsza niż w Bałtyku latem, więc jeśli bardzo chcecie macie szanse do niej wskoczyć.
PLAN ZWIEDZANIA
Dzień pierwszy:
- Cala Pi – bajeczna zatoczka z krystalicznie czystą i turkusową wodą. Dojście jest bezproblemowe, prowadzą do niej schody. Znajduje się tam fajny spot do zdjęć – jak stoicie na plaży twarzą do wody półka skalna jest na górze po lewej stronie. Przy zejściu do zatoczki znajduje się kawiarnio-restauracja, supermarket i parking.
- Valldemossa – według większości przewodników, to najpiękniejsze miasto na całej wyspie. To niezwykle klimatyczne miasteczko z kamiennymi domkami położone jest na górze, pomiędzy górami. Znajduje się tu również istotna kolekcja przedmiotów osobistych, rękopisów i partytur Fryderyka Chopina. Chopin skomponował tutaj swoje Preludium Op. 28. Valldemossa zachwyca swoim pięknem, jej kręte uliczki, placyki z kawiarniami (moja ulubiona, to Cappuccino Grand Cafe) oraz zadbane, stare domy z kamienia sprawiają, jakby czas się tutaj zatrzymał. Miasteczko znajduje się jedynie 17 km od Palma de Mallorca. Jeśli macie więcej czasu zajrzyjcie również do oddalonej o 10 km Dei i oddalonego o 24 km Port de Soller.
- Półwysep Formentor – absolutny must see! Najlepszy punkt widokowy, to Mirador es Colomer. Na samym końcu półwyspu znajduje się latarnia (Lighthouse of Cap de Formentor) – koniecznie dojedźcie tam na zachód słońca. Droga prowadząca do latarni jest niestety bardzo kręta i momentami naprawdę wąska, więc jedźcie ostrożnie.
- Pollensa – w tym miejscu nocowaliśmy, sporo tam knajp i barów. Szczególnie polecam Bar Tecun, w którym napijecie się przepysznych i naprawdę pięknie zrobionych drinków.
Drugi dzień:
- Alcudia – dawna stolica wyspy. Warto pospacerować wewnątrz starówki labiryntem uliczek z małymi knajpkami. Można również wejść na mury obronne, które tworzą swoistą promenadę z widokiem na dachy starych domów.
- Katedra La Seu w Palma de Mallorca – jeśli wydaje Ci się, że Sagrada Familia jest długo budowana, to poznaj świątynię, która była wznoszona jeszcze dłużej, bo przez prawie czterysta lat! To bez wątpienia najważniejsza budowla i wizytówka nie tylko miasta, ale i całej wyspy. Jeśli zgłodniejecie polecam Wam przepyszną włoską restaurację – L’artista Pizzeria Napoletan (znajduje się niecałe 5 km od katedry).
- Mallorca Fashion Outlet – jeżeli macie jeszcze trochę czasu do wylotu, a pogoda jest nieciekawa możecie zajechać do tego miejsca. Jednak ostrzegam: jest tam sporo ludzi, ale promki są całkiem zacne.
Piosenka wyjazdu
Tradycyjnie jak po każdym wyjeździe mam dla Was piosenkę wyjazdu. Tym razem zostaje nią sanah – Szampan [LINK].
Kosztorys na 1 os przy podróżowaniu w dwie osoby
JAK OBNIŻYĆ KOSZTY
– auto możecie wypożyczyć już od 45 zł za dwa dni (bez ubezpieczenia, ja jednak nie wyobrażam sobie go nie kupić :) )
– na wyspie jest sporo supermarketów, w tym masa Lidlów, więc koszty jedzenia spokojnie można zbić o połowę.
Jeśli jeszcze nie widzieliście zapraszam Was do mojej zapisanej relacji z Majorki na Instagramie [LINK]
Zachęciłam Was na wyjazd? A może odwiedziliście już Majorkę? Jestem ciekawa Waszych wrażeń. Podzielcie się nimi w komentarzach.
Kaja